Paul Mitchell Extra-body to szampon i odżywka jakie wpadły w moje ręce przy okazji spotkania Beauty By bloggers. Po powrocie z Warszawy zdenkowałam moje kosmetyki do włosów i zaczęłam testowanie nowości. Kosmetyki przeznaczone są do włosów cienkich i normalnych. Mają za zadanie pogrubić włosy, nadać im blask oraz zwiększyć objętość. Jak się sprawdziły u mnie, na moich wysoko porowatych i rozjaśnianych włosach? Czy warto używać kosmetyków fryzjerskiej jakości w domu? Już niedługo się dowiecie 😀
Extra-Body Shampoo
Szampon zamknięty jest w prostej butelce z klikanym zamknięciem. Obawiałam się, że będzie ciężko wydobyć produkt z butelki, jednak tuba jest na tyle miękka, że bez problemu można ją ścisnąć. Fajnie też, że możemy butelkę bez problemu postawić do góry nogami co pozwala zużyć cały kosmetyk bez zbędnych kombinacji. Opakowanie zawiera 300 ml cudownie pachnącego szamponu. Kosmetyk jest dość gęsty, dobrze się pieni. Już nie wielka ilość wystarczy aby umyć długie włosy. Szampon polubiłam, ponieważ po jego użyciu włosy nie są splątane, ani szorstkie. Mimo, dość delikatnego działania są dobrze oczyszczone i długo pozostają świeże.
Extra-Body Conditioner
Odżywka zamknięta jest w opakowaniu takim jak szampon, objętość również jednakowa 300ml. Pierwszą rzeczą jaka bardzo przypadła mi do gustu jest zapach: pachnie obłędnie! Trochę owocowo, trochę kwiatowo, długo utrzymuje się na włosach! Dla mnie sztos! Co jeszcze ją wyróżnia? Konsystencja. Większość odżywek jakie stosowałam do tej pory, były dość rzadkie. Jak by do maski dodać wody. Przez to już jakiś czas temu przestałam zupełnie używać zwykłych odżywek a przy każdym myciu stawiałam na maski do włosów. Tu postanowiłam dać szansę odżywce i jestem zachwycona. Ma ona masełkową, gęstą konsystencję. Jak wszystkie maski wczesywałam ją we włosy, a po kilku minutach zmywałam. Już po pierwszym użyciu zauważyłam, że włosy są jakby bardziej mięsiste i grubsze, fajnie wygładzone. Miałam obawę, że po kilku użyciach, zacznie się robić przyklap. Ale na szczęście, używana przy każdym myciu po prawie półtora miesiąca jedynie poprawiła stan włosów.
Jak zmieniły się włosy po ponad miesiącu używania zestawu?
Muszę przyznać, że zaczęłam używać tych kosmetyków, nie czytając nic o nich. Do momentu napisania postu, nie weszłam na stronę producenta 😀 Nie wiedziałam nawet czy ten zestaw się nada dla moich włosów czy nie bardzo. Ot po prostu zaczęłam używać. Tak jak Wam napisałam już po pierwszym użyciu zauważyłam, że włosy stały się wygładzone, grubsze i bardziej mięsiste. Po kilku użyciach zauważyłam też, że bardziej błyszczą- zwłaszcza, że moje włosy należą do tych z natury matowych i pozbawionych blasku. Pisząc post, wskoczyłam na stronę Paul Mitchell szukając informacji cóż to obiecują po użyciu kosmetyków z tej serii i doszłam do wniosku, że wszystkie z tych obietnic zostały spełnione! Włosy są fajnie odbite od nasady, grubsze i błyszczące. Rzadko się zdarza, że wracam do jakichś kosmetyków, do włosów. Przeważnie kupuję coś nowego, bo szukam czegoś lepszego i lepszego! (Wyjątek stanowi ten szampon) Tu jednak mam ochotę kupić je kolejny raz, no może z przerwą na wypróbowanie serii do blondu od Paul Mitchell 😀 Muszę przyznać, że moje włosy poczuły różnicę przy zmianie pielęgnacji z tej typowo drogeryjnej na tą fryzjerską- ponieważ przy moich włosach (dla przypomnienia- wysokoporowate i rozjaśniane), praktycznie nie zdarza się by po pierwszym użyciu różnica była tak odczuwalna!
Napiszcie mi koniecznie jak wy pielęgnujecie swoje włosy! Stawiacie na kosmetyki z drogerii czy te od fryzjera? A może kupujecie tylko kosmetyki naturalne? Jestem bardzo ciekawa! Czekam na informację od Was :*
0