Dzięki #secretsmeeting dostałyśmy możliwość poznania gamy odżywek do włosów od Anwen. Z racji tego, że walczę o loki, bo według Madzi mam na nie potencjał, odżywki miałam na swojej chciejliście bo idealnie nadają się do mycia w metodzie OMO.
Nawilżający bez
Po jej nałożeniu bez problemu rozczesałam włosy! Pachnie delikatnie, kwiatowo, moim zdaniem czuć w niej zapach bzu. Nawilżający bez przeznaczony jest do włosów, suchych, szorstkich i matowych. Zawiera 5 substancji, które mają zdolność wiązania i utrzymywania wody wewnątrz włosa. Dzięki odżywce włosy stają się dobrze nawilżone, gładkie i sprężyste. Kupicie ją tutaj, za ok. 26,99 zł 🙂
Emolientowy Irys
Zdecydowanie gęstsza od wersji z bzem. Intensywnie wyczuwalny jest zapach irysów! Emolientowy Irys od Anwen przeznaczony jest do włosów puszących się, elektryzujących, lekkich. Odżywka zawiera w sobie aż pięć olei: brokułowy, macadamia, moringa, tsubaki oraz z pestek śliwki. Dzięki emolientom zawartym w odżywce, włosy staną się gładkie, błyszczące oraz elastyczne. Kupicie ją tutaj, za 26,99 zł 🙂
Proteinowa Zielona Herbata
Również dość gęsta. Czuć w niej subtelny aromat zielonej herbaty, bardzo przyjemny dla nosa 🙂 Po zielną herbatę od Anwen powinniśmy sięgnąć gdy nasze włosy są łamliwe, smętne i bez życia. Odżywka zawiera w sobie kompozycję protein o roślinnym pochodzeniu: z zielonego groszku, warzyw oraz kationizowane proteiny pszenicy. Proteiny mają za zadanie odbudować struktury włosa, dzięki czemu glosy stają się gładkie i błyszczące. Kupicie ją tutaj, za 26,99 zł 🙂
Jak sprawdziły mi się odżywki od Anwen?
Jeśli chodzi o mycie, każda z nich jest super do mycia włosów na długości! W moim przypadku najładniejsze loczki wychodziły mi gdy jako pierwsze O używałam maski z bzem lub zielną herbatą. Jeśli miała bym wybrać, którąś z nich do używania indywidualnie jako odżywka w taki klasyczny sposób, postawiła bym na zieloną herbatę! Moje włosy ją pokochały <3 Muszę je też docenić ponieważ mają dobre składy, piękne opakowania i niesamowicie pachną! Dawno nie miałam tak pięknie pachnących kosmetyków do włosów! <3 Możecie, też zajrzeć do posta z recenzją maski do włosów wysokoporowatych od Anwen, o której pisałam jakiś czas temu 🙂
Happy Ends
Na koniec kilka słów o maleństwie jakie widzicie na pierwszym zdjęciu. Happy Ends to serum na końcówki w formie masełka. Zawiera w sobie moc naturalnych olejków i pachnie karmelowo! Wystarczy odrobinę rozgrzać w dłoniach, a następnie zabezpieczyć końce włosów. Dzięki temu, nasze włosy zyskają ochronę, a końcówki włosów będą miękkie i dociążone. Bardzo polubiłam to maleństwo!! 🙂
0