Hej 😉
dzisiaj mam dla Was post z moimi malowankami 🙂 naszła mnie wena, kupiłam jakiś „szałowy” liner Diana i stwierdziłam że sie nim pobawię żeby go przetestować 😉 ( cóż, czasem nachodzi mnie że kupuję kosmetyki nieznane, żeby sprawdzić jak się będą sprawować, a nóż znajdę perełkę? )
Liner testowałam malując cudo a’la maska, mojej przyjaciółce Uli przypomina ozdobne okulary, mi skrzydła motyla. Ciekawe co będzie przypominało Wam 😉
Sam liner niestety rozczarował. Mimo ostro zakończonej końcówki robi kleksy, pojawiają się prześwity, A poza tym niestety gdy trochę w tym pochodziłam po domu czarny liner zaczął się kruszyć. Jedyny walor to matowe wykończenie, które nie odbija światła przy robieniu zdjęć.
Takie esy floresy zmalowałam:
Generalnie szału nie ma, ja jestem średnio zadowolona 🙂 ale może komuś z Was się spodoba 🙂
Mi najbardziej podobają się usta:
Buziaki :*
Sylv
0