Pielęgnacyjna nowość: maski UniTouch

Autor:

Pod koniec sierpnia na moim Instagramie, pokazałam Wam nowość jaka pojawiła się w mojej pielęgnacji: maski w płachcie od UniTouch. Trafiły do mnie trzy maski z serii Garden.

Maska do twarzy z ekstraktem z kawioru

Ma bardzo przyjemny, ale delikatny zapach. W składzie znajdziemy ekstrakt z kawioru wzbogacony przez jony nano platyny o właściwościach mocno nawilżających. Prócz tych składników za poprawę nawilżenia w skórze odpowiadają też kwas hialuronowy oraz ekstrakt z hibiskusa.

Muszę przyznać, że po użyciu tej maski, buzia zyskała mega dawkę nawilżenia!! Zwłaszcza, że stosowanie masek rozpoczęłam chwilę po powrocie z urlopu, więc moja skóra była nieco przesuszona opalaniem i słoną morską wodą. Prócz tego po jej użyciu buzia stała się miękka a skóra bardziej elastyczna.

Maska do twarzy z olejkami eterycznymi z jaśminu

Jaśmin ma bardzo duże właściwości oczyszczające. Olejki eteryczne z olejku jaśminowego maja właściwości rozjaśniające i wygładzające skórę. W składzie znajdziemy również świetlik, który pobudza procesy naprawcze skóry. Maska zawiera również wodę oceaniczną, która wspomaga przenikanie substancji aktywnych w głąb skóry.

Maska pachnie bardzo delikatnie, subtelnie. Podczas aplikacji czułam lekkie mrowienie. Ładnie rozświetliła skórę. Po zdjęciu płatu, zostawia lekko lepką warstwę. Mi to nie przeszkadzało, ale nie każdy z Was może to lubić.

Maska do twarzy z ekstraktem z orchidei

Ekstrakt z kwiatu orchidei ma działanie nawilżające oraz rozświetlające. Ekstrakt z baobabu zawarty w masce ma z kolei właściwości regenerujące oraz naprawcze. Jest więc to maska, która jest prawdziwym energetycznym zastrzykiem dla naszej skóry!

Z takim typem maski jeszcze nie miałam okazji się spotkać w maskach do domowego użytku. Zdjęcie w niej mogliście zobaczyć na Instastory 🙂 Maska okrywa również nasz podbródek, ma oczka dzięki którym mocujemy ją za uszy. Dzięki temu napina skórę, idealnie przylega. Buzia po jej użyciu była niesamowicie miękka i nawilżona. Zauważyłam również, że genialnie wygładziła drobne zmarszczki!! Naprawdę meeega!! Myślę, że idealnie sprawdzi się przed imprezami, jako tak zwana maska bankietowa 🙂

Jakie są moje wrażenia z używania masek od UniTouch?

Dwie pierwsze, z opisanych przeze mnie masek mają chyba najcieńszy i najbardziej dopasowanym materiałem jakie miałam okazję używać. Na początku obawiałam się, że rozerwę go nie chcący, ale łatwo układały się na skórze. Maski są mocno nasączone, a to co zostaje w środku wystarczyło, żeby solidnie nasmarować szyję oraz dekolt. O ile dwie pierwsze maski były fajne, ale ostatnia, ta z ekstraktem z orchidei totalnie skradła moje serucho <3 na pewno jeszcze po nią sięgnę!! 🙂

Dajcie mi koniecznie znać, czy mieliście już okazję używać maski od UniTouch i jakie są wasze wrażenia 🙂 Może maski z innych serii są równie fajne?

Zapraszam Was też do innych maseczkowych postów:

0
Brak tagów 0