Pierre Rene Hi-Tech Liner- czyli kilka słów o dziwadełku do oczu

Autor:

Cześć :*

Liner to coś bez czego nie wyobrażam sobie mojego makijażu. Jeśli się maluję, to kreska gości u mnie prawie zawsze. Raz jest delikatniejsza, raz mocna. Przez to ciągle szukam eyelinera idealnego. Póki co, najdłużej używałam eyelinera od Kobo. Jednak od jakiegoś czasu, testuję liner od Pierre Rene. Jeśli jesteście ciekawi jak się u mnie sprawdził, chodźcie poczytać!

     Widząc to zdjęcie, z pewnością nie dziwi Was czemu napisałam o nim dziwadełko. Jego niestandardowy kształt może na początku przerazić. Przeważnie widzimy je w formie klasycznego pisaka. Jednak mimo tego dziwnego kształtu, wygodnie się nim operuje, wystarczy poćwiczyć 🙂

     Jak widzicie na zdjęciu końcówkę ma dość długą, ostro zakończoną, precyzyjną. Dzięki czemu możemy namalować cieniutką i dokładną kreskę. Bardzo lubię pracę nim w wewnętrznym kąciku oka. Idealnie się do tego nadaje! Jednak, z po jakimś czasie używania, końcówka robi się nieco miększa, co może trochę utrudnić pracę.  Daje ładną, intensywną matową czerń. Szybko wysycha na powiece, nie odbija się w trakcie noszenia. Utrzymuje się na powiece bardzo dobrze, jednak czasem nie daje sobie rady, gdy załzawi nam oko. Mam go w użyciu od końcówki maja i cały czas dobrze maluje.

    Według mnie to całkiem dobry produkt w swojej kategorii eyelinerów. Myślę, że gdy się skończy chętnie do niego wrócę. Zwłaszcza, że precyzja jaką daje, jest jak dla mnie naprawdę na wysokim poziomie. Jestem skłonna mu wybaczyć, te dwie małe wady jakie wymieniłam powyżej 🙂

A Wy próbowałyście swoich sił z linerem z Pierre Rene? Jakie są Wasze wrażenia? Dajcie koniecznie znać!

Buziaki!
Sylv

0
Brak tagów 0